Z roku na rok pojawia się coraz więcej urządzeń pozwalających w domowych warunkach dokonywać pomiarów bioelektrycznej czynności mózgu. Wykorzystuje się w nich zjawisko powstawania fal mózgowych o różnych częstotliwościach, zależnych od aktualnej kondycji psychofizycznej użytkownika. Skłoniony pandemicznym przywiązaniem do miejsca zamieszkania postanowiłem zaopatrzyć się w jeden z takich gadżetów, a po kilku tygodniach mogę pokusić się o subiektywny przegląd wybranego modelu.
Medytki, poksy i ogólnie takie takie,
ale w miarę to neuronauka mnie najbardziej kręci.
Z zamiarem nabycia urządzenia do elektroencefalografii nosiłem się od dłuższego czasu, jednak odstraszały mnie ceny bądź nietypowe interfejsy komunikacyjne. Sytuacja zaczęła zmieniać się kilka lat temu, gdy pojawiło się kilku producentów oferujących tego typu instrumenty przeznaczone do użytku domowego.
Domowe EEG działają podobnie do tych, które stosuje się w branży medycznej, jednak z pewnymi istotnymi wyjątkami:
Zrezygnowano w nich z dużej liczby kanałów (średnio jest to 4 do 12).
W wielu przypadkach zrezygnowano z elektrod wymagających nanoszenia specjalnego żelu przewodzącego.
Zaakceptowano fakt, że tańsze i mniejsze sensory mogą generować szumy i być podatne na zmienne warunki otoczenia, jednak jest to kompensowane odpowiednimi algorytmami kalibrującymi aplikacji przetwarzającej dane w konkretnym celu. Jeżeli urządzenie ma pomagać w skupieniu, to nie potrzeba dokładnych, absolutnych wartości sygnałów odpowiadających falom mózgowym, wystarczą przybliżone odczyty w odniesieniu do poziomów zmierzonych na początku sesji.
Wybór
Różne produkty badające aktywność mózgu mają różne zastosowania. Jedne pozwalają sterować komputerem z użyciem odpowiednich sekwencji myślowych i na przykład poruszać w ten sposób postacią w grach, w innych cechą wiodącą jest obsługa biologicznego sprzężenia zwrotnego (ang. biofeedback), co jest pomocne w ćwiczeniu koncentracji czy relaksowaniu się. Poza tym w sprzedaży są też urządzenia przeznaczone dla majsterkowiczów i naukowców, jak również przyrządy skonstruowane z myślą o obrazowaniu działania mózgu.
Mój wybór padł na opaskę Muse 2 przeznaczoną dla tych, którzy pragną ćwiczyć się w zdolności do koncentracji i uważności. Pierwsze miesiące pandemii koronawirusa dały mi się trochę we znaki, więc zdecydowałem się aktywnie polepszyć samopoczucie aplikując odpowiednią dietę, trochę ruchu i właśnie ćwiczenia usprawniające procesy poznawcze.
Na decyzję spory wpływ miała też chęć weryfikacji różnych technik pracy z umysłem stosowanych przeze mnie na przestrzeni lat. Żeby być w stanie porównywać ich skuteczność i przydatność w kontekście osiągania specyficznych stanów, musiałem znaleźć odpowiednie, wspólne dla różnych systemów słowniki i mapy, a także zwrócić się w stronę pragmatycznych metod badania jakości takich funkcji, jak m.in. czujność, uważność, skupienie czy przytomność. Idealnie byłoby mieć do dyspozycji urządzenie typu fMRI i obrazować na bieżąco aktywność wszystkich obszarów mózgu, lecz proste EEG może również bardzo pomóc, choćby odpowiadając na pytanie o to, czy stan, który uważam za skupienie, rzeczywiście nim jest, a jeżeli tak, to czy moje subiektywne doznanie mocnego lub słabego skupienia jest prawdziwe w odniesieniu do osobistej średniej?
Produkt
Muse 2 to zakładana na czoło, plastikowa opaska z sensorami, wzmacniaczem i samplerem sygnałów, wbudowanym akumulatorem i transmiterem w standardzie Bluetooth. Wyposażono ją w następujące czujniki:
- 5 sensorów EEG badających aktywność fal mózgowych,
- żyroskop badający pozycję głowy w przestrzeni 3D,
- akcelerometr badający przyspieszenie ruchów głowy,
- fotopletyzmograf badający szybkość pracy serca i natlenienie krwi.
Dzięki temu jesteśmy w stanie korzystać z następujących rodzajów biologicznego sprzężenia zwrotnego:
- biofeedback EEG (wykorzystujący informacje o aktywności mózgu),
- biofeedback HRV (bazujący na zmienności rytmu serca),
- biofeedback oddechowy (sprawdzający natlenienie krwi i ruchy głowy),
- biofeedback postawy (sprawdzający ułożenie głowy).
Warto nadmienić, że interfejs sprzętowy opaski wyposażono też w dodatkowe, ciekawe wskaźniki, z których może czynić użytek oprogramowanie:
- wskaźnik zaciskania szczęki,
- wskaźnik mrugania oczami,
- wskaźnik przylegania opaski do czoła,
- wskaźnik przylegania opaski do boków głowy.
Istotnym elementem zestawu jest aplikacja Muse: Meditation & Sleep przeznaczona dla urządzeń mobilnych (telefonów komórkowych i tabletów) z systemami Android lub iOS. Już jej nazwa sugeruje kategorię docelową gadżetu, którą jest pomoc w praktyce medytacyjnej i relaksacji. W aplikacji znajdziemy różne kategorie podstawowych ćwiczeń, które korzystają z różnych rodzajów biofeedbacku, a także wiele tzw. prowadzonych medytacji inspirowanych zarówno tradycyjnymi, jak i nowoczesnymi praktykami.
Jak to działa?
Użytkowanie Muse 2 polega na włączeniu opaski przyciskiem znajdującym się obok zausznika, sparowaniu z telefonem bądź tabletem i uruchomieniu aplikacji. Warto też przygotować sobie słuchawki, jeżeli chcemy korzystać z dobrodziejstw biofeedbacku.
Na czym polega biologiczne sprzężenie zwrotne? Już w roku 1885 Iwan Tarchanow – któremu zawdzięczamy powstanie wariografu (zwanego potocznie wykrywaczem kłamstw) – zauważył, że człowiek może kontrolować własne tętno, wykorzystując impulsy pochodzące z kory mózgowej, a nie tylko przez spowolnienie oddychania. Oznacza to, że jesteśmy w stanie sterować niektórymi procesami fizjologicznymi, które wydają się zupełnie autonomiczne.
W biofeedbacku mamy do czynienia z badaniem pewnych funkcji organizmu (np. tętna, oddechu, pozycji ciała, temperatury itp.) przy użyciu odpowiednich urządzeń lub przez świadome skierowanie uwagi na wybrane obszary ciała, aby następnie wpływać na ich pracę wysiłkiem woli. Na przykład słuchając bicia serca, jesteśmy w stanie przyspieszać bądź zwalniać tętno i obserwować efekt naszego działania, a dostając informacje o poziomie skupienia, możemy je zwiększać. Tego typu ćwiczenia mogą mieć zbawienne skutki psychologiczne, ponieważ na bardzo podstawowym poziomie zwiększają poczucie koherencji i wyrabiają nawyk bycia uważnym.
W aplikacji współpracującej z opaską Muse możemy wybrać kategorię ćwiczeń, co przekłada się na rodzaj stosowanego sprzężenia zwrotnego:
Mind Meditation (medytacja umysłu) –
dostarcza informacji analizując aktywność mózgu,Heart Meditation (medytacja serca) –
informuje nas o tętnie,Body Meditation (medytacja ciała) –
uświadamia postawę górnej części ciała,Breath Meditation (medytacja oddechu) –
komunikuje stopień natlenienia krwi.
Poza powyższymi trybami do dyspozycji mamy również ćwiczenie bez sprzężenia zwrotnego. Nie potrzebujemy wtedy opaski, a aplikacja będzie po prostu odmierzała czas (tryb Timer).
Istnieje również dodatkowa kategoria, tzw. medytacja prowadzona (Guided Meditation), w przypadku której też wykorzystywany jest biofeedback, a dodatkowo możemy pobierać medytacje dostarczane przez różnych twórców za darmo bądź za dodatkową opłatą (jeżeli wybraliśmy tańszą wersję opaski).
Po ustawieniu podstawowych parametrów (czasu trwania treningu, tła dźwiękowego i decyzji odnośnie aktywacji instrukcji słownych) klikamy przycisk Start Session i zaczyna się sesja. Zależnie od wybranej kategorii przez pierwsze kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund będziemy uczestniczyli w procesie kalibracji, podczas którego aplikacja „nauczy się” stanu początkowego badanej funkcji organizmu.
O bieżącej kondycji wybranych komponentów naszego ciała i umysłu aplikacja informuje z użyciem odtwarzanych dźwięków tła. Gdy warunki ulegną pogorszeniu (np. rozkojarzymy się czy wzrośnie nam tętno), usłyszymy odpowiedni odgłos (np. kropel deszczu w przypadku medytacji umysłu). Im bardziej odbiegniemy od optymalnych wartości mierzonych parametrów, tym głośniejszy stanie się dźwięk. Jeżeli jednak pójdzie nam dobrze i pogłębimy nasz stan, tło wyciszy się, a w przypadku medytacji umysłu usłyszymy szczebiot ptaków.
Sesja kończy się prezentacją wykresu, na którym ilustrowana jest jakość praktyki w czasie. W przypadku medytacji umysłu (z neurologicznym sprzężeniem zwrotnym) liczony jest poziom uspokojenia, który może zawierać się w trzech zakresach nazwanych odpowiednio aktywny (ang. active), neutralny (ang. neutral) i spokojny (ang. calm). Otrzymujemy również pewną liczbę punktów muse (ang. muse points). Jesteśmy nimi nagradzani za czas trwania sesji, a dodatkowo za pogłębianie pożądanego stanu.
Korzystając z aplikacji producenta mamy dostęp do historycznych zapisów naszych sesji, a także ich podsumowań w formie wirtualnych plakietek, którymi możemy np. dzielić się ze znajomymi w sieciach społecznościowych.
Próby
Opaskę Muse 2 zacząłem testować 12 października 2020, próbując różnych trybów, a także dostosowując parametry sesji. Wybranym typem praktyki stała się w moim przypadku medytacja umysłu, którą postanowiłem wypróbować zgodnie z przekazywanymi instrukcjami głosowymi, zapominając o metodach, które już znałem.
Przygotowałem odpowiednie stanowisko diagnostyczne i zgodnie z zasadami azjatyckiej sztuki umieściłem je tuż przy ścianie, która przez kolejne tygodnie stała się moim chwilowym krajobrazem. Po lewej stronie położyłem dzwonek służący do komunikowania wszem i wobec, że zaczyna się lub kończy podróż wgłąb siebie – pomocniczy element estetyczny.
Podczas pierwszych kilku sesji musiałem poradzić sobie z uczuciem bycia poddawanym ocenie, co przekładało się na napięcia, które przeszkadzały w rozluźnianiu. Szperając w Sieci spotkałem się z opiniami ludzi, na których sprzężenie zwrotne EEG działało jak płachta na byka. Słysząc wzmagający się odgłos deszczu użytkownik dostaje komunikat, że robi coś w nieodpowiedni sposób, jednak w tym konkretnym typie ćwiczenia właśnie ta informacja uruchamia emocjonalną reakcję, która wpływa na jakość sesji. Taki neurofeedback, ale ujemny.
Po pierwszych kilku próbach zauważyłem jaki dokładnie stan jest nagradzany przez oprogramowanie. W moim wewnętrznym słowniku określam go mianem „zamulenie”. Okazuje się, że zgodnie z tym, co podają w publikowanych materiałach producenci, poziom uspokojenia jest wypadkową odpowiednio ważonych wartości reprezentujących sygnały poszczególnych zakresów fal mózgowych. Liczy się zmniejszenie ich amplitudy. Można to osiągnąć nie tylko skupiając się, ale również pozwalając sobie zapadać w stany zbliżone do transu czy snu.
Uzbrojony w taką wiedzę postanowiłem próbować dalej, przy okazji oswoiwszy się z mechanizmem oceny. Nauczyłem się traktować odgłos deszczu jako miły i chwilowy przedmiot skupienia. Gdy tylko przestawałem słyszeć odgłosy ptaków, starałem się bardziej zanurzyć w miękkim, mulastym uczuciu wsiąkania w doznania cielesne i oddech. Pomagało również skupianie się bardziej na wydechach, niż na wdechach, a nawet incydentalne wydłużanie ich, a także próba patrzenia w dal przy rozmytej wizji, aż do wyłączenia zmysłu wzroku.
Wyniki były lepsze, lecz zaciekawiło mnie, czy można osiągnąć stuprocentowy współczynnik spokoju. Po kilku kolejnych próbach postanowiłem wprowadzić dwie istotne zmiany:
Wyciszyć dźwięki z informacją zwrotną (w ustawieniach).
Zrezygnować z pierwotnego założenia o poleganiu wyłącznie na instrukcjach z aplikacji i skorzystać z doświadczenia w praktyce zazen, której jeden z wariantów polega również na pracy z oddechem.
W metodzie wspomnianej w punkcie nr 2 relaks i spokój nie są głównymi parametrami sprawdzającymi kierunek praktyki – ważniejsza jest zdolność do pozostawania przy obiekcie skupienia, natomiast uspokojenie umysłu może pojawić się w efekcie koncentracji. Instrukcje podawane nam przez aplikację brzmią bardzo podobnie, jednak różny jest cel tej praktyki, a także poziom determinacji podczas treningu. W zazen oddycha się ze stuprocentową uwagą, staje się oddechem, dotykając pewnej granicy między napięciem a spokojem. Nie wyklucza to jednak dobrotliwego stosunku do samego siebie, łagodnego powracania do skupienia, gdy damy się wciągnąć myślom – i na tym właśnie, między innymi, polega cała sztuka.
Tuż po pierwszej sesji w nowym modelu odniosłem wrażenie, że będzie to najmniej spokojne z ćwiczeń. Wydawało mi się, że mój stan zbytnio się nie zmienił, a nawet pojawiło się więcej przestrzeni na przypadkowo przepływające myśli, które dryfowały gdzieś w tle. Ta subiektywna ocena okazała się jednak błędna. Podążanie za oddechem z otwartymi oczami i utrzymywanie odpowiedniej pozycji ciała doprowadziły do powstania kondycji umysłowej, którą urządzenie oceniło wysoko w kontekście poziomu uspokojenia.
Zauważyłem później, że stan taki można jeszcze pogłębić, stosując zawyżony, ostry sposób porzucania wyłaniających się myśli przez zintensyfikowane ogniskowanie uwagi na oddechu. Jest to podejście na dłuższą metę męczące, ponieważ odcinamy myśli zanim zdążą się pojawić, co po czasie skutkuje utratą energii, której źródłem jest swobodny przepływ wewnętrznych przeżyć. Gdy jednak naszym chwilowym celem jest zwiększenie liczby punktów w aplikacji, stosując tą taktykę po kilku lub kilkunastu minutach łatwiej będzie nam zbliżyć się do stanu przypominającego zasypianie, gdzie wcześniej ucinane ciągi myślowe mogą się sączyć i spowijać umysł, chociaż nie mają już mocnej jakości konstruktywnej i pobudzającej.
Po opisanym okresie testów zacząłem korzystać z urządzenia Muse z całkowicie wyciszonymi komunikatami zwrotnymi, uzyskując średnio więcej niż 95% poziomu uspokojenia. Przy dłuższych sesjach nie zakładam już opaski, lecz używam z aplikacji, aby odliczać czas.
Urządzenie mogę polecić każdemu, kto chce w kontrolowanych warunkach spróbować biologicznego sprzężenia zwrotnego do redukcji stresu czy zwiększenia poziomu skupienia. Dłużej praktykujących w jakimś systemie chciałbym jednak przestrzec przed zaskakującymi (przynajmniej na początku) wynikami. Może bowiem okazać się, że stosowana metoda indukuje stany, które nie są wysoko punktowane. W praktykach z wizualizacjami wielu obiektów, a także tam, gdzie pracuje się z doświadczeniami emocjonalnymi bądź doznaniami fizycznymi, wskazania aplikacji mogą fałszywie świadczyć o niepokoju. Dzieje się tak, ponieważ aktywne stają się obszary mózgu, których działanie prowadzi do powstawania fal o niepożądanych w kontekście oceny częstotliwościach.
Z perspektywy czasu nie żałuję wyboru akurat tego modelu urządzenia. Dobrze jest raz na jakiś czas sprawdzić własną kondycję, używając obiektywnych wskaźników, w kwestiach tak subiektywnych jak skupienie czy spokój umysłu. Miłym uczuciem jest też obserwowanie zdolności adaptacyjnych, którymi można pochwalić się przed sobą i czytelnikami. Jeszcze milszym nadzieja na to, że uspokojenie i koncentracja nie muszą być celami samymi w sobie, lecz środkami ułatwiającymi wgląd i zmianę perspektywy.
W oprogramowaniu producenta brakowało mi trybu, który umożliwiłby dostęp do tzw. surowych danych bądź wizualizacji poszczególnych zakresów fal mózgowych. Dzięki temu mógłbym używać opaski w odniesieniu do różnych ćwiczeń, nie tylko tych proponowanych przez producenta. Dodatkowo byłbym w stanie badać, jak techniki pracy z umysłem wpływają na przebiegi aktywności bioelektrycznej w poszczególnych rejonach mózgu.
Eksperyment
Po dwóch tygodniach od zakończenia testów zacząłem zastanawiać się, w jaki jeszcze sposób mogłaby mi posłużyć opaska. Pojawił się pomysł na sprawdzenie kilku znanych mi technik medytacyjnych. Problematyczne wydawało się jednak to, że przedstawiany parametr uspokojenia bazuje na już skalibrowanej i przeliczonej wartości, której źródłem są dane z sensorów EEG. A może znalazłby się sposób na uzyskanie do nich bezpośredniego dostępu?
Okazuje się, że opaska komunikując się z aplikacją przez Bluetooth wysyła dane pochodzące z każdego sensora oddzielnie. W roku 2016 istniała nawet dodatkowa aplikacja dla pasjonatów umożliwiająca dostęp do tych informacji. Był też opublikowany przez producenta zestaw programisty (tzw. SDK, z ang. Software Development Kit), dzięki któremu zainteresowani mogli integrować własne aplikacje z opaskami Muse. Pomysł zarzucono i obecnie (2020) najbardziej niezawodną (w mojej opinii) metodą uzyskania surowych danych z czujników jest skorzystanie z jednej z nieoficjalnych aplikacji mobilnych: Wave lub Mind Monitor. Ta pierwsza jest prostym oscyloskopem, który potrafi zapisywać tekstowe pliki CSV (wartości oddzielone przecinkami) dla poszczególnych zakresów, natomiast druga to bardziej zaawansowane narzędzie z wieloma rodzajami wykresów, serwerem strumieniującym i integracją z usługą Dropbox.
Fale mózgowe
Zanim przejdę do opisu eksperymentu wyjaśnię o co chodzi z falami mózgowymi, a dokładniej z cyklami aktywności bioelektrycznej mózgu, które można odczytywać z użyciem czujników elektroencefalograficznych.
Był rok 1924, gdy niemiecki psychiatra Hans Berger zaproponował termin elektroencefalografia (skr. EEG) na dokonywanie pomiaru elektrycznej aktywności mózgu z użyciem elektrod umieszczanych na skórze głowy. Zauważył, że w zależności od nastroju człowieka, pobudzenia, poziomu skupienia, a więc od bieżącego stanu świadomości zmieniają się potencjały elektryczne, a zmiana ta jest falowa. Otworzyło to drogę do dalszych badań i pozwoliło „zaglądać” do głów w bardziej obiektywny sposób niż wywiad czy obserwacja zachowania.
Okazuje się, że neurony w różnych obszarach naszego mózgu podczas współpracy ze sobą w pewien grupowy sposób generują delikatne impulsy elektryczne o falowej charakterystyce. Ich echa możemy mierzyć na powierzchni głowy, stosując odpowiednio czułe instrumenty. Warto jednak wiedzieć, że będziemy mieli do czynienia z wejściem, które składa się z wielu sygnałów o różnych częstotliwościach. Aparatura powinna więc odpowiednio je filtrować i rozdzielać na osobne pasma. W efekcie otrzymamy kilka wykresów pokazujących zmieniający się w czasie sygnał przynależący do odpowiedniego zasięgu częstotliwościowego. Zakresy tego spektrum mają swoje nazwy i w uproszczeniu możemy wyróżnić różne rodzaje tzw. fal mózgowych:
fale delta (δ) – oscylują od 1⁄2 do 3 razy na sekundę, mają wysoką amplitudę i dominują podczas 4. fazy snu bez marzeń sennych (NREM);
fale theta (θ) – oscylują w zakresie od 4 do 7 razy na sekundę i pojawiają się w głębokiej medytacji, hipnozie, a także podczas przeżywania intensywnych stanów emocjonalnych;
fale alfa (α) – oscylują w zakresie od 8 do 13 razy na sekundę i będą wzmocnione, gdy doświadczamy relaksu i spokojnego skupienia;
fale beta (β) – oscylują w zakresie od 12 do 28 razy na sekundę i świadczą o funkcjonowaniu w codzienności (normalna percepcja, wysiłek umysłowy);
fale gamma (γ) – oscylują w zakresie od 30 do nawet 100 razy na sekundę i sygnalizują poruszanie się, intensywne przypominanie, jak również syntetyzowanie bodźców zmysłowych w treści koncepcyjne, a w medytacji świadczą o wysokiej uważności bądź pracy z uczuciami wyższymi.
Spośród wymienionych najczęściej wzmiankowanymi są fale alfa. Napisano o nich sporo książek, a pod koniec ubiegłego tysiąclecia promowano je jako klucz do szybkiego zapamiętywania. Aktywności alfa doświadczamy każdego ranka (tuż po przebudzeniu się) i wieczora (przed pójściem spać), a także wtedy, gdy odpoczywamy.
Mówienie o przebywaniu w jakimś stanie fal mózgowych jest pewnym uproszczeniem. Gdy popatrzymy na zapis EEG, zauważymy, że obecne są sygnały ze wszystkich wspomnianych zakresów. Zdarza się jednak tak, że pewne z nich są dominujące – albo ich amplituda jest wyższa, niż powinna, albo czas ich trwania wskazuje na specyficzny stan świadomości (np. w przypadku zakresu gamma). Badanie siły fal mózgowych przeprowadza się w taki sposób, że mierzona jest amplituda sumy sygnałów z każdego z badanych zakresów w pewnym oknie czasowym i to ona staje się wartością bazową, w odniesieniu do której obrazuje się moc każdego zakresu z osobna.
Cel, środki, metody
Celem mojego eksperymentu było przetestowanie kilku popularnych technik medytacyjnych i zaobserwowanie, które z nich mają dla mnie największy potencjał zmiany stanu świadomości.
Z neuronaukowego punktu widzenia praktyka medytacyjna to właśnie wywoływanie odmiennych stanów świadomości przez zmianę domyślnej równowagi aktywności systemu nerwowego. Celem najczęściej jest przekształcenie percepcji pozwalające na wgląd w sposób działania umysłu i charakter otaczającej rzeczywistości. W efekcie może dochodzić do trwałych zmian w perspektywie przeżywania zarówno siebie, jak i świata.
Założyłem, że będę skupiał się na trzech rodzajach fal: alfa, theta i gamma. To właśnie sygnały w tych zakresach częstotliwości będą mnie interesowały, ponieważ świadczą o uspokojeniu umysłu (alfa), głębokiej medytacji (theta) i głębokim wglądzie bądź uczuciach wyższych (gamma). Jeżeli to konieczne, będę dyskredytował fale beta (czuwanie) i delta (głęboki sen), żeby ujemnie punktować stany intelektualnego pobudzenia bądź przemęczenia.
Podczas badania postanowiłem wykonywać każdą z następujących praktyk:
- liczenie oddechów z otwartymi oczami,
- podążanie za oddechem z otwartymi oczami,
- medytacja bez obiektu skupienia,
- praktyka mahamudry z jidamem i mantrą,
- praktyka wzbudzania miłującej dobroci.
Pierwsza praktyka, liczenie oddechów, jest ćwiczeniem skupienia, które polega na odliczaniu wydechów bądź całych oddechów od 1 do 10. Pozwala osiągnąć względne uspokojenie umysłu i może być wstępem do podążania za oddechem.
Podążanie za oddechem to technika, która prowadzi do osiągnięcia tzw. wejściowego skupienia (pali. upacāra samādhi, ang. access concentration). Tego rodzaju koncentracja prowadzi do uspokojenia umysłu (pali. samatha, skt. śamata, tyb. szine), co z kolei otwiera drogę do innych praktyk i związanych z nimi stanów świadomości: medytacyjnego wchłonięcia (pali. jhāna, skt. dhjāna), uważności (pali. sati) będącej podstawą wglądu (pali. vipassanā), a także metody wyzwalania czystej świadomości bez konkretnego obiektu.
Medytacja bez obiektu (ang. objectless meditation), zwana też medytacją bez zalążka, polega na utrzymywaniu przytomności i koncentracji, jednak bez skupiania się na pojedynczym obiekcie czy przeskakiwaniu między kilkoma przedmiotami uwagi. Wzmaga uważność i szybko prowadzi do wglądów, jednak jest trudna dla początkujących z uwagi na łatwość bycia pochłoniętym przez ciągi myślowe. Do jej wariantu możemy zaliczyć znaną ze szkoły zen Soto praktykę tylko siedzenia (jap. shikantaza).
Tybetańska praktyka tantra-jogi (jednej z klas tantr w mahamudrze) polega na wstępnym uspokojeniu umysłu, przyjęciu właściwego nastawienia, pobudzeniu umysłu przebudzenia (skt. bodhicitta), a następnie wizualizacji bóstwa medytacyjnego (tyb. jidam, skt. iṣṭadevatā) znajdującego się w bliskiej odległości. Po tych etapach następuje faza mantry, czyli powtarzania sylab związanych z medytacyjnym aspektem. Uwaga może przenosić się między obiektami, którymi będą np. dźwięk mantry, cechy jidama, relacja z jidamem, litery symbolizujące mantrę (powtarzaną na głos lub w umyśle). Praktykę kończy się rozpuszczając jidama (i zjawiskowy świat) bądź łącząc się z nim.
Ostatnia z badanych metod to medytacja metta, zwana też medytacją miłującej dobroci bądź wzbudzaniem miłującej dobroci (pali. mettā bhāvanā). Po chwilowym uspokojeniu umysłu pracuje się tu z intencją popartą wizualizacją, w której formułujemy życzenia pożytku i szczęścia dla otaczających nas istot, wzbudzając w sobie miłującą dobroć (skt. maitrī, pali. mettā). Praktyce mogą towarzyszyć przyjemne stany emocjonalne bądź cielesne, podobne do tych, które zdarzają się podczas początkowego wchłonięcia w praktykach bazujących na koncentracji.
Przebieg
Na każdą praktykę przeznaczyłem ok. 5 minut. Może wydawać się to niewiele, lecz już taki czas wystarcza, aby zauważyć odmienne charakterystyki EEG. Ćwiczenie rozpoczynało się trwającym około minuty przyjęciem pozycji i rozluźnieniem, a kończyło się również relaksem i rozruszaniem ciała (wykonywanymi po liczonym czasie). Chodziło o to, aby nie przenosić stanów świadomości między następującymi po sobie metodami.
Dla każdego z ćwiczeń miałem przygotowany plan, który był odczytywany przez towarzyszącą mi osobę, abym wiedział kiedy rozpoczynać i kończyć pewne fazy medytacji i mógł odnosić się do nich w obliczeniach.
W trakcie wykonywania praktyk posługiwałem się opaską Muse 2 podłączoną do aplikacji Wave, która rejestrowała 5 zakresów częstotliwościowych moich mózgowych fal. Zapis ich przebiegu w czasie rzeczywistym z dodanym później podkładem muzycznym można obejrzeć poniżej:
W odtwarzaczu można włączyć napisy w języku polskim lub angielskim (przycisk
CC
). Zawierają one dodatkowe informacje o etapach każdej z metod. Poza tym w opisie
materiału w serwisie wideo znajdziemy odnośniki z nazwami praktyk, które otwierają
klip w miejscach ich rejestrowania.
Dane
Dysponując zapisem EEG w postaci plików CSV (wartości oddzielone przecinkami) mogłem przystąpić do obliczeń. Interesowało mnie w jakich praktykach fale alfa, theta i gamma są najmocniejsze.
Patrząc na dane z pliku CSV widzimy, że mamy dostęp do bezwzględnych wartości dla każdego zakresu częstotliwości. Nazwa pierwszej kolumny sugeruje, że znajduje się tam również informacja o tzw. ramce. Jest to de facto numer kolejnej próbki zebranej w czasie (przy częstotliwości próbkowania 10 razy na sekundę).
Dane z poszczególnych sesji zapisane w oddzielnych zbiorach skonsolidowałem z użyciem popularnej aplikacji Excel. Sumarycznie nie było ich tyle, że wymagałoby to pisania programu, a obliczenia nie są tak skomplikowane, żeby nie poradził sobie z nimi arkusz kalkulacyjny.
Po konsolidacji przyszedł czas na wybranie najciekawszych momentów, czyli usunięcie „rozgrzewek” i zakończeń każdej z praktyk. Wystarczy zamienić numery ramek na odstęp czasowy wyrażony w minutach oraz sekundach i już możemy do Twych świątyń iść progu.
Z pięciominutowych okresów próbkowania każdej sesji wyodrębniłem trwające 3 minuty i 15 sekund ramy czasowe najistotniejszych części. Początkowe odcięcie wykonywane było w czasie 1.30 (po relaksie i wstępnym uspokojeniu umysłu), a końcowe w 4.45 (przed sygnałem końca sesji).
W grafice wyżej można zauważyć dodatkowe kolumny z danymi:
F
Time oznacza względny czas obliczony na podstawie numeru próbki,G
Session przechowuje nazwę sesji medytacyjnej,H
Floor (beta+delta) zawiera sumę siły sygnału dla częstotliwości beta i delta,I
Alpha rel jest różnicą między mocą fali alfa a wartością bazową zH
,J
Theta rel jest różnicą między mocą fali theta a wartością bazową zH
,K
Gamma rel jest różnicą między mocą fali gamma a wartością bazową zH
,L
Alpha rel B jest różnicą między mocą fali alfa a mocą fali beta zB
,M
Theta rel B jest różnicą między mocą fali theta a mocą fali beta zB
,N
Gamma rel B jest różnicą między mocą fali gamma a mocą fali beta zB
.
Kolumny z napisem „rel” w nazwach służą do korygowania absolutnych wartości fal alfa, theta i gamma. Pierwsze trzy będą korygowały je przez odejmowanie od nich sumarycznej wartości beta i delta, a drugie trzy tylko beta. W ten sposób uda się uzyskać największą różnicę między mocą danego sygnału a mocą sygnałów niepożądanych z punktu widzenia praktyki medytacyjnej.
W pierwszej grupie korygującej (I
, J
, K
) biorę pod uwagę również fale delta,
ponieważ w tak krótkich praktykach nie będą świadczyły o głębokim, odmiennym stanie,
lecz o zwyczajnym przemęczeniu i senności. W grupie drugiej (L
, M
, N
)
odjemnikiem jest tylko wartość mocy sygnału beta (w celach porównawczych). Siły fal
gamma nie biorę pod uwagę w korekcie z uwagi na fakt, że ich aktywność zależy od
rodzaju praktyki, a poza tym w medytacji liczy się przede wszystkim ich długotrwałość
a nie amplituda.
Obliczenia
Pozostaje dokonać ostatecznych wyliczeń dla każdej praktyki. Z szeregów danych dla fal alfa, theta i gamma będę wyliczał średnie i mediany, a potem stosował porównania (bezpośrednie lub wprowadzając pewne współczynniki relatywizujące).
Wartości średnie i mediany siły sygnałów dla interesujących rodzajów fal mózgowych zostały przeliczone trzema wspomnianymi już metodami przed zaaplikowaniem do dalej przedstawianych funkcji:
- bezwzględną (wartości niezmienione),
- względem sumy wartości sygnałów beta i delta,
- względem wartości sygnału beta.
Prezentując rezultaty pomijam uzyskane wartości średnie, ponieważ tylko nieznacznie różnią się od median, a dostarczają dokładanie takich samych wniosków.
Mediany bezwzględne
Wartości bezwzględne siły sygnałów posłużą do porównywania mocy poszczególnych fal, aby wyłonić zakresy fal dominujących między poszczególnymi technikami. Tego rodzaju badanie nie powie nam nic o „czystości” danej praktyki i jej skuteczności w osiąganiu zamierzonego stanu, ponieważ nie uwzględniamy wpływu fal niepożądanych.
alfa | theta | gamma | rodzaj praktyki |
---|---|---|---|
0,59 | 0,20 | 0,00 | liczenie oddechów |
0,71 | 0,33 | -0,10 | podążanie za oddechem |
0,66 | 0,31 | 0,22 | tantra-joga z mantrą |
0,53 | 0,19 | -0,06 | medytacja bez zalążka |
0,55 | 0,19 | 0,18 | miłująca dobroć |
Zwycięskie praktyki:
- skupienie, głęboka medytacja: podążanie za oddechem;
- synteza / uczucia wyższe: tantra-joga z mantrą.
Średnie median bezwzględnych
Średnie median z tabeli „Mediany bezwzględne” pozwolą nam wyliczyć względny poziom spokoju i aktywności umysłu w podobny sposób, jak robią to aplikacje do neurofeedbacku.
(α + θ + γ) / 3 | rodzaj praktyki |
---|---|
0,27 | liczenie oddechów |
0,31 | podążanie za oddechem |
0,40 | tantra-joga z mantrą |
0,22 | medytacja bez zalążka |
0,31 | miłująca dobroć |
Zwycięskie praktyki:
- największa aktywność: tantra-joga z mantrą;
- największy spokój: medytacja bez zalążka.
Mediany względem β+δ
Wartości sygnałów interesujących nas fal obniżone o siły sygnałów fal beta i delta posłużą do zbadania, które zakresy wyróżniają się na tle innych, a które cechuje w miarę podobna amplituda.
alfa | theta | gamma | rodzaj praktyki |
---|---|---|---|
0,20 | -0,15 | -0,35 | liczenie oddechów |
0,09 | -0,25 | -0,70 | podążanie za oddechem |
-0,12 | -0,40 | -0,50 | tantra-joga z mantrą |
0,32 | 0,00 | -0,25 | medytacja bez zalążka |
0,19 | -0,15 | -0,15 | miłująca dobroć |
Zwycięskie praktyki:
- skupienie, głęboka medytacja: medytacja bez zalążka;
- synteza / uczucia wyższe: miłująca dobroć.
Średnie median względem β+δ
Na podstawie danych z tabeli „Mediany względem β+δ” można wyliczyć średnie, które pozwolą nam zobaczyć, dla której z praktyk mamy do czynienia z falami o średnio największej mocy.
(α + θ + γ) / 3 | rodzaj praktyki |
---|---|
-0,10 | liczenie oddechów |
-0,29 | podążanie za oddechem |
-0,34 | tantra-joga z mantrą |
0,02 | medytacja bez zalążka |
-0,04 | miłująca dobroć |
Zwycięskie praktyki:
- największe wyróżnianie pożądanych: medytacja bez zalążka;
- największa różnorodność wszystkich: tantra-joga z mantrą.
Mediany względem β
Wartości skorygowane siłami sygnałów fal beta umożliwią wyłonienie technik, które najbardziej zmieniają stan świadomości, to znaczy są najbardziej różne od codziennego funkcjonowania.
Używanie tego układu odniesienia do porównywania fal dominujących w konkretnych metodach byłoby jednak obarczone błędem wynikającym z ignorowania stanów senności (fale delta).
alfa | theta | gamma | rodzaj praktyki |
---|---|---|---|
0,55 | 0,15 | -0,05 | liczenie oddechów |
0,65 | 0,25 | -0,15 | podążanie za oddechem |
0,40 | 0,05 | -0,05 | tantra-joga z mantrą |
0,55 | 0,20 | -0,05 | medytacja bez zalążka |
0,40 | 0,00 | 0,00 | miłująca dobroć |
Zwycięskie praktyki:
- skupienie, głęboka medytacja: podążanie za oddechem;
- synteza / uczucia wyższe: miłująca dobroć.
Średnie median względem β
(α + θ + γ) / 3 | rodzaj praktyki |
---|---|
0,22 | liczenie oddechów |
0,25 | podążanie za oddechem |
0,40 | tantra-joga z mantrą |
0,23 | medytacja bez zalążka |
0,13 | miłująca dobroć |
Zwycięskie praktyki:
- najbardziej zmieniony stan: tantra-joga z mantrą;
- najbardziej codzienny stan: miłująca dobroć.
Plebiscyt fal
Poniższe obliczenia mają dodatkowo pokazać fale specyficzne dla każdej z praktyk. Ponieważ amplitudy fal w różnych zakresach częstotliwości są różne, musimy najpierw wyliczyć wagi, aby móc przekształcać wartości pochodzące z różnych typów fal do wspólnego przedziału.
Porównywanie wartości absolutnych z różnych zakresów fal czy nawet wartości skorygowanych wstępnym odczytem kalibrującym (którego tutaj nie zastosowano) bazowałoby na wadliwym układzie odniesienia, ponieważ amplitudy sygnałów mają własne, naturalne charakterystyki związane ze specyfiką działania odpowiednich obszarów mózgu. Na przykład niektóre rodzaje fal będą zawsze miały mniejsze wartości minimalne i maksymalne, nie odbiegając zbytnio od wyliczonej średniej, chociaż przekroczenie przez nie pewnego progu będzie świadczyło o nietypowym zjawisku. Spróbujmy więc przyjąć widełki na podstawie średnich wartości z wcześniej wyliczonej tabeli median dla poszczególnych praktyk (z wartościami bezwzględnymi). Używając median zamiast wszystkich wartości, uwypuklimy nieco różnice:
śr. alfa | śr. theta | śr. gamma | śr. {α, θ, γ} |
---|---|---|---|
0,62 | 0,24 | 0,09 | 0,32 |
Na bazie średnich dla poszczególnych zakresów fal z wcześniejszej tabeli median i średniej tych średnich możemy obliczyć współczynniki porównywania:
Wα | Wθ | Wγ |
---|---|---|
0,52 | 1,3 | 3,6 |
Teraz wystarczy użyć wcześniej uzyskanych median i przeliczyć wartości z użyciem współczynników, aby porównywać poszczególne rodzaje fal w danej praktyce. Szukamy wyjątkowych wartości w obrębie wierszy:
alfa | theta | gamma | rodzaj praktyki |
---|---|---|---|
0,31 | 0,27 | 0,00 | liczenie oddechów |
0,37 | 0,43 | -0,36 | podążanie za oddechem |
0,34 | 0,40 | 0,79 | tantra-joga z mantrą |
0,28 | 0,25 | -0,20 | medytacja bez zalążka |
0,29 | 0,25 | 0,64 | miłująca dobroć |
W rezultacie:
- w liczeniu oddechów wyróżniają się fale alfa,
- w podążaniu za oddechem wyróżniają się fale theta,
- w praktyce z mantrą i jidamem wyróżniają się fale gamma,
- w medytacji bez zalążka wyróżniają się fale alfa,
- w medytacji miłującej dobroci wyróżniają się fale gamma.
Przez pojęcie „wyróżniają się” rozumiem tu dominowanie ważonej mediany danych fal przy wartości współczynnika zamkniętej w obrębie eksperymentu. Oznacza to, że wykrywamy najistotniejsze odchylenia rodzajów fal w odniesieniu do porównywanych praktyk (porównujemy każdy rodzaj z każdym w obrębie danej metody). I tak na przykład w liczeniu oddechów różnice wartości między falami alfa a wartościami pozostałych zakresów fal są największe. Nie oznacza to, że w danej praktyce nie będą dominowały inne fale mierzone w sposób absolutny. Oznacza, że przypadku liczenia oddechów fale alfa zanotowały największą zmianę na plus w relacji do zmiany tych fal w innych praktykach (a to wszystko w odniesieniu do współczynnika umożliwiającego porównywanie).
Oczywiście powyższe dotyczy mojego mózgu, mojego umysłu i praktyk w moim wykonaniu. Możliwe, że inne osoby w innych warunkach uzyskałyby wyniki różne od przedstawionych. Z drugiej strony rezultaty te pokrywają się w dużej części z ogólnodostępną wiedzą dotyczącą wpływu medytacji na przebiegi aktywności bioelektrycznej mózgu.
Ważone mediany względem β+δ
Mając współczynniki porównywania warto stworzyć jeszcze jedną tabelę, która wskazywałaby na „czystość” praktyki, badając tylko te sygnały, które pożądane są w konkretnej metodzie. Będzie to ulepszona wersja tabeli „Średnie median względem β+δ”. Najpierw stworzę pomocniczą tabelę na bazie „Mediany względem β+δ”, ale przeliczę wartości z użyciem współczynników.
alfa | theta | gamma | rodzaj praktyki |
---|---|---|---|
0,1 | -0,19 | -1,26 | liczenie oddechów |
0,05 | -0,33 | -2,52 | podążanie za oddechem |
-0,06 | -0,52 | -1,8 | tantra-joga z mantrą |
0,16 | 0,00 | -0,9 | medytacja bez zalążka |
0,09 | -0,33 | -0,54 | miłująca dobroć |
Średnie ważone median względem β+δ
(α + θ + γ) / 3 | rodzaj praktyki |
---|---|
-1,35 | liczenie oddechów |
-0,93 | podążanie za oddechem |
-0,79 | tantra-joga z mantrą |
0,25 | medytacja bez zalążka |
-0,26 | miłująca dobroć |
Zwycięska praktyka:
- największa „czystość”: medytacja bez zalążka.
Optymalna praktyka to…?
Przez „optymalną” praktykę rozumiem taką, która:
- wychodzi mi najlepiej,
- dostarcza spodziewanych rezultatów w zakresie zmiany stanu świadomości.
Dzięki przeprowadzonym wyliczeniom mogę w powyższych kwestiach skupić się na w miarę obiektywnych wskaźnikach. Wobec tego przyjmuję następujące rozumienie określenia „wychodzi mi najlepiej”:
jak „czysta” jest praktyka, tzn. jak duży jest odstęp amplitud między zakresami fal niepożądanych (beta i delta) a fal pożądanych;
jaki spokój umysłu ze sobą niesie, czyli jak niskie są wartości wszystkich rodzajów fal, przyjmując ich wartości absolutne;
jak głęboka jest medytacja w kontekście wywoływania odmiennych stanów świadomości.
Pierwszą informację można zdobyć z tabel „Ważone mediany względem β+δ” i „Średnie ważone median względem β+δ”, drugą z tabeli „Średnie median bezwzględnych”, a trzecią z tabeli „Średnie median względem β” uzupełnionej o informacje z sekcji „Plebiscyt fal”.
Przyjęte kryteria wynikają z obranego przeze mnie kierunku rozwojowego, tzn. zależy mi na pogłębieniu poziomu uspokojenia umysłu w celu eksploracji technik związanych z medytacyjnymi wchłonięciami, a poziom „czystości” praktyki traktuję jak wskaźnik predyspozycji mojego umysłu do jej stosowania.
Jeżeli chodzi o dostarczanie przez praktykę spodziewanych rezultatów, przydadzą się ostatnie wyliczenia zatytułowane „Plebiscyt fal”. Ponieważ pewnym zakresom częstotliwości towarzyszą specyficzne stany świadomości, wystarczy sprawdzić, które praktyki mają potencjał do ich indukowania. Pozwolę sobie dodatkowo zanotować drugi charakterystyczny rodzaj fal występujących w danej metodzie, aby wzbogacić zestawienie o pewne dodatkowe „smaki” praktyk.
rodzaj praktyki | fale | stan świadomości |
---|---|---|
podążanie za oddechem | θ δ | głęboka medytacja w skupieniu |
liczenie oddechów | δ θ | skupienie z momentami głębokiej medytacji |
medytacja bez zalążka | δ θ | skupienie z momentami głębokiej medytacji |
tantra-joga z mantrą | γ θ | synteza i uczucia wyższe w głębokiej medytacji |
miłująca dobroć | γ δ | synteza i uczucia wyższe w skupieniu |
Przykładem, który zwraca uwagę na to, aby ostrożnie wyciągać wnioski bazując wyłącznie na porównaniu najbardziej wybijających się wartości fal dla poszczególnych praktyk, jest medytacja bez zalążka. Przypomina liczenie oddechów, czyli najbardziej wstępną metodę. Charakteryzują ją tu fale alfa, które spotkamy w skupieniu i relaksie, a także momenty głębokiej medytacji. Jednak te informacje nie mówią nam o negatywnym (w pozytywnym sensie) aspekcie, czyli o tym, jak bardzo w tym czasie wygaszone były inne fale mózgowe, a także jaki był odstęp między nimi a falami alfa. Nie znajdziemy również tej wiedzy w tabeli absolutnych, uśrednionych wartości wszystkich fal dla tej metody.
Trzeba więc sięgnąć do tabel „Mediany względem β+δ” i „Średnie median bezwzględnych”. Dowiemy się z nich, że bezzalążkowa praktyka ma największy odstęp między pożądanymi rodzajami fal a falami niepożądanymi, co w tej konkretnej metodzie oznacza najmocniejsze skupienie i potencjał głębokiej medytacji (dominowały fale alfa i theta). Poza tym cechuje ją największy bezwzględny poziom uspokojenia umysłu. Różni się więc znacznie od liczenia oddechów, chociaż obserwujemy podobne stany świadomości (przynajmniej w pierwszych pięciu minutach!).
Podsumowanie
Zebrane informacje podsumuję w zbiorczej tabeli charakterystyk:
cecha / metoda | PO | LO | BZ | TJ | MD |
---|---|---|---|---|---|
„czystość” | ✅ | ✓ | |||
uspokojenie umysłu | ✓ | ✅ | |||
aktywność umysłu | ✅ | ✓ | |||
odmienny stan | ✓ | ✅ | |||
codzienny stan | ✓ | ✅ | |||
synteza / uczucia wyższe | ✅ | ✅ | |||
skupienie | ✓ | ✅ | ✅ | ✓ | |
głęboka medytacja | ✅ | ✓ | ✓ | ✓ | |
różnorodność | ✓ | ✅ |
Legenda:
PO
– podążanie za oddechemLO
– liczenie oddechówBZ
– medytacja bez zalążkaTJ
– tantra-joga z mantrąMD
– miłująca dobroć- ✅ – cecha wyróżniająca
- ✓ – cecha drugorzędna
Zobaczmy, która praktyka ma najwięcej pozytywnych cech, a więc jest mi w jakiś sposób łatwiej ją robić. Będę punktował podwójnie cechy wyróżniające i pojedynczo cechy drugorzędne. Uwzględnię też początkowe założenia, tzn. praktyka musi prowadzić do uspokojenia umysłu, charakteryzować się dużym stopniem „czystości” i zmieniać stan świadomości. Żeby porównywać ze sobą więcej cech, warto mieć pod ręką bardziej precyzyjne zastawienie reprezentujących je, wymiernych parametrów. Skonsoliduję przeciwieństwa (np. aktywność i spokój, a także odmienny stan i codzienny stan):
cecha / metoda | PO | LO | BZ | TJ | MD |
---|---|---|---|---|---|
„czystość” | -0,93 | 1,35 | 0,25 | -0,79 | -0,26 |
aktywność | 0,31 | 0,27 | 0,22 | 0,40 | 0,31 |
odmienny stan | 0,25 | 0,22 | 0,23 | 0,40 | 0,13 |
W przypadku danych w wierszu zatytułowanym „aktywność”, będącej opozycją spokoju w rozumieniu bezwzględnie wyrażonej aktywności sygnałów ze wszystkich pasm, pozwolę sobie na przekształcenie, aby ukazać skalę uspokojenia. W tym celu odbiję wartości względem średniej:
cecha / metoda | PO | LO | BZ | TJ | MD |
---|---|---|---|---|---|
„czystość” | -0,93 | -1,35 | 0,25 | -0,79 | -0,26 |
spokój | 0,29 | 0,33 | 0,38 | 0,20 | 0,29 |
odmienny stan | 0,25 | 0,22 | 0,23 | 0,40 | 0,13 |
Pozostaje tylko zrównać skale poszczególnych cech, sprowadzając ich wartości do porównywalnych wymiarów. Użyję funkcji liniowych z następującymi, wyliczonymi wcześniej parametrami (przyjąłem sprowadzanie każdej wartości do zakresu od 0 do 1):
czystość
: a=0,63 b=0,84;spokój
: a=5,5 b=-1,1;odmienny stan
: a=3,7 b=-0,48.
Powstaje następujące zestawienie (zaokrąglam brzegowe setne do zer lub jedności):
cecha / metoda | PO | LO | BZ | TJ | MD |
---|---|---|---|---|---|
„czystość” | 0,25 | 0,00 | 1,00 | 0,34 | 0,67 |
spokój | 0,50 | 0,72 | 1,00 | 0,00 | 0,50 |
odmienny stan | 0,45 | 0,33 | 0,37 | 1,00 | 0,00 |
ŚREDNIA: | 0,40 | 0,35 | 0,79 | 0,45 | 0,39 |
Z powyższych technik następujące mają cechy najbardziej spełniające pierwotne założenia odnośnie wymiernych wskaźników związanych z pożądanymi cechami:
- medytacja bez zalążka (0,79)
- tantra-joga z mantrą (0,45)
- podążanie za oddechem (0,40).
Metodą najbardziej optymalną przy przyjętych założeniach jest więc dla mnie medytacja bez zalążka. Taki wybór wiąże się jednak z pewnym kłopotem technicznym, ponieważ w praktyce wchłonięć, którą sprawdzam ostatnimi czasy, obiektem skupienia staje się po pewnym czasie przyjemna formacja mentalna, co sprawia, że uwaga samoistnie pozostaje przy obiekcie i stan pogłębia się. Myślę, że w przypadku tej ścieżki będę stosował praktyki podążania za oddechem, a następnie przechodził do skupienia bez obiektu, gdy wchłonięcie nie wystąpi po dłuższym czasie, lub też już po jego wystąpieniu.
Ciekawostką jest praktyka tantryczna na drugiej pozycji, którą cechował najbardziej zmieniony stan świadomości przy najmniejszym spośród innych metod poziomie bezwzględnego spokoju. Wynikało to z obecności fal gamma i theta, których wzmocnienie nastąpiło bez stopniowego pogłębiania skupienia przez jakiś czas, lecz dzięki psychologicznemu wyzwalaczowi związanemu z konkretną formą medytacyjną (jidamem), który w ciągu kilkunastu sekund doprowadził do natychmiastowej zmiany stanu.
Mam nadzieję, że ten eksperyment zainspiruje kogoś do praktyki i/lub podjęcia podobnych dociekań z pogranicza neuronauki i praktycznie rozumianej duchowości.
Podsumowanie
Biologiczne sprzężenie zwrotne, a w szczególności neurofeedback, może być dobrym wsparciem w praktykach medytacyjnych i relaksacyjnych. Dzięki neuroplastyczności naszych mózgów jesteśmy w stanie rozwijać zdolność skupiania się i uspokajania umysłu, obserwując efekty dzień po dniu. Biofeedback wykorzystujący EEG przydaje się też podczas okresów zwątpienia, gdy dostrzegamy, że może być kłopot z subiektywną oceną poziomu koncentracji, której potrzebujmy, aby dostroić praktykę do naszej kondycji. Staje się wtedy pewnego rodzaju zautomatyzowaną i bezduszną wersją nauczyciela medytacji. :)
W przypadku urządzenia Muse 2, które stworzono z myślą o ćwiczeniach z umysłem, mogę podzielić się następującymi spostrzeżeniami:
Jeżeli informacje zwrotne o sukcesach i porażkach powodują powstawanie napięć i działają przeciwnie do powziętego celu, warto zmniejszyć głośność komunikujących je dźwięków (w ustawieniach aplikacji). Zachęcam też do poświęcenia kilku sesji na wsłuchiwanie się w odtwarzany szum deszczu, aby wyrobić sobie nawyk kojarzenia tego odgłosu z uspokajaniem, bez przejmowania się liczbą punktów.
Wykonując własne praktyki medytacyjne możemy nadal mierzyć poziom uspokojenia, jednak w przypadku niektórych metod możemy uzyskać zupełnie nieprzewidywalne rezultaty. To naturalny efekt związany z tym, że nie wszystkie techniki pracy z umysłem polegają na zupełnym uspokojeniu, w którym fale mózgowe każdego rodzaju będą miały mniejszą siłę.
Raz na jakiś czas warto spróbować innych dostępnych ćwiczeń (np. związanych z biciem serca, oddychaniem czy utrzymywaniem prawidłowej postawy ciała), nawet gdy naszym celem jest koncentracja bądź uspokojenie. W ten sposób ciało będzie lepiej przygotowane do pracy z umysłem i wpłynie to pozytywnie na jakość praktyki.
Dobrym nawykiem jest przeprowadzanie praktyki systematycznie, a jeszcze lepszym o zbliżonej porze każdego dnia, raczej przed spożyciem posiłku. Podobnie jak w dyscyplinach sportowych nie da się tu wyćwiczyć umysłu na zapas. Nawet 10 minut dziennie da lepsze efekty niż kilka godzin raz na kilka tygodni.
Można szybko osiągać stuprocentowy poziom uspokojenia z zastosowaniem różnych sztuczek, które wpływają na bioelektryczną aktywność mózgu, ale w dłuższej perspektywie tego typu ćwiczenie będzie wyrabiało w nas szkodliwe nawyki i może się okazać, że w codziennych sytuacjach staniemy się bardziej napięci, wycofani czy pozbawieni energii, niż przed rozpoczęciem ćwiczeń. Warto dać sobie czas i przestrzeń na doświadczanie rozluźnienia, nawet kosztem kilku punktów. Ułatwi nam to powracanie do praktyki, bo będzie kojarzyła się z czymś przyjemnym i nieoceniającym, a nie z kolejnym obowiązkiem.
Gdy mamy doświadczenie w pracy z umysłem i praktykujemy medytację od dłuższego czasu, możemy mieć nieadekwatne, subiektywne przekonanie o zaniżonym poziomie własnego uspokojenia. Odczyt EEG pomaga wtedy zauważyć, że uspokojenie umysłu zależy od skupienia, szczególnie w początkowych etapach sesji medytacyjnych. Nie jest więc niczym niepożądanym pewna umysłowa dyscyplina w pierwszych chwilach wykonywania praktyki, która może być czasem mylnie rozpoznana jako zbytnie napięcie, gdy posłucha się popularnych instrukcji z Internetu obfitujących we wskazówki dotyczące relaksacji. Rozluźnienie jest ważne, jednak to koncentracja jest kluczem do powodzenia w większości metod. Jest to kwestia pewnej równowagi.
Aktualizacja [2023]
Po kilku miesiącach stosowania opaski zaprzestałem regularnego korzystania z niej, aby w roku 2023 wrócić do systematycznego użytkowania nowszego wydania, znanego jako Muse S. Różni się ono od poprzedniej edycji tym, że możemy również badać przebieg naszego snu, a to m.in. dzięki elastycznej budowie. Urządzenie korzysta z sensorów umieszczonych w rozciągliwym materiale z regulowaną średnicą.
Ćwiczenia
Przez ponad 3 miesiące opaska była przeze mnie testowana przynajmniej 2 razy dziennie w trybie neurologicznego sprzężenia zwrotnego. Stosowałem dwa rodzaje ćwiczeń:
koncentrację na obiekcie w postaci wrażeń cielesnych (oddech) bądź bodźców słuchowych (dźwięki otoczenia),
utrzymywanie otwartej świadomości (ang. open awareness) obejmującej zarówno wrażenia zewnętrzne, jak i wewnętrzne.
Obserwacje
W praktykach otwartej świadomości (zwanych też praktykami bezwysiłkowej obecności), gdzie obiekt koncentracji (jeżeli można tak to określić) nie jest wybranym elementem wewnętrznego bądź zewnętrznego obszaru, lecz raczej uczuciem zdolności zauważania wszystkiego, łatwiej osiągać wysokie poziomy uspokojenia, ponieważ nie dochodzi do zakłóceń spowodowanych przemęczeniem czy znużeniem.
Z kolei w praktykach koncentracyjnych poziom uspokojenia może fluktuować, chociaż jesteśmy w stanie szybciej zmienić ogólny stan świadomości i już na samym początku (po kilku sekundach) uzyskać względnie wysoki poziom uspokojenia. Początkowym ryzykiem jest też większa szansa na to, że nawykowy umysł znudzi się obiektem skupienia i zacznie wytwarzać frustracje bądź projektować wizje przyszłości lub wspomnienia z przeszłości.
Wchłonięcia
W niektórych ścieżkach rozwojowych (np. buddyjskiej Therawadzie) mamy do czynienia z kultywowaniem tak zwanego wchłonięcia (ang. absporption, pali. jhāna). Uzyskuje się je przez wzbudzenie wspomnianej wcześniej wejściowej koncentracji, a następnie rozluźnianie się podczas spoczywania przy obiekcie skupienia, aż do momentu, gdy zaczną pojawiać się uczucia radosnego uniesienia (pali. pīti) i spokojnego szczęścia (pali. sukha). W umyśle praktykującego powstaje wtedy pewnego rodzaju pętla sprzężenia zwrotnego, tzn. przedmiotem koncentracji przestaje być już wybrany obiekt, lecz staje się nim przyjemne doświadczenie (początkowo cielesne) zrodzone z koncentracji. Dalsze skupianie się na tym miłym odczuciu powoduje jeszcze większe uczucie szczęścia i mamy do czynienia z samo-podtrzymującym się medytacyjnym wchłonięciem.
Gdy użyjemy opaski Muse w takiej praktyce, możemy zauważyć, że podczas przeżywania czynników związanych z tego rodzaju samādhi wskazania uspokojenia będą zaburzone elementami rozbudzenia i umysłowej aktywności. W efekcie na podsumowującym wykresie zauważymy dużo piktogramów gwiazdek (powrót do uspokojenia) występujących naprzemiennie z ikonkami ptaków (głębokie uspokojenie). Moja hipoteza jest taka, że podczas przyjemności doświadczanej w rezultacie absorpcji zaczynają pojawiać się wzmożone fale theta i gamma, których przebiegi można by w sytuacji medycznej interpretować jako łagodny atak epilepsji.
Warto więc pamiętać, że w przypadku wykonywania praktyk, w których pojawiają się wchłonięcia lub podobne stany, mierzone przez aplikację uspokojenie może być nimi zakłócane.
Zmiana biegów
Innym przykładem, który każe traktować uśrednione i skalibrowane zapisy EEG w mniej arbitralny sposób, będą praktyki pracy z umysłem, w których musimy dokonywać progowych przejść między stanami świadomości, co może wiązać się z chwilowym puszczeniem uwagi bądź jej rozpraszaniem. W takich momentach mogą pojawić się zmiany siły bądź amplitudy fal theta, gamma, a nawet delta, które w ostatecznym rozrachunku zostaną negatywnie ocenione w kontekście przyjętego w aplikacji poziomu uspokojenia.
Na przykład, aby pogłębić dostępowy poziom koncentracji, który jest wymagany w wielu praktykach, można w pewnym kluczowym momencie (przynajmniej w moim przypadku) rozproszyć uwagę i pozwolić sobie na chwilowe zanurzenie się w doświadczeniu wsiąkania w wytworzone pole spokoju. W rezultacie mogą pojawić się różnorakie momentalne doświadczenia, a gdy praktyka wykonywana jest wieczorem, nawet tzw. szarpnięcia hipnagogiczne, podczas których mózg wysyła sygnały skurczowe do mięśni, aby upewnić się, czy ciało zostało już unieruchomione na czas snu. Jeżeli znajdujemy się w odpowiedniej pozycji (siedzącej z prostym kręgosłupem), jesteśmy w stanie użyć energii powstałej z tych ostatnich, aby rozjaśnić umysł i przejść progowy element praktyki.
Porównuję to czasem do zmiany biegów podczas jazdy samochodem. Wciśnięcie sprzęgła będzie tu analogią do momentalnego rozproszenia bądź zmiany obiektu skupienia, aby rozpocząć kolejny cykl już na innych obrotach.
Ćwiczenie koncentracji z opaską może więc czasem przypominać jazdę na jednym biegu, ponieważ wciśnięcie naszego mentalnego sprzęgła, żeby zmienić obroty, jest nisko punktowane i generuje negatywne neurologiczne sprzężenie zwrotne. Umysł odruchowo stara się więc kompensować ów niepożądany stan i zbyt szybko wraca do intensywnego skupienia.
Jest to wciąż przydatna lekcja, można nawet nauczyć się w taki sposób manewrować naszym umysłowym pojazdem, lecz w kontekście praktyki może być utrudnieniem w płynnym przekraczaniu jej etapów. Rozwiązaniem będzie więc używanie opaski do ćwiczeń, które nie wymagają tego typu pogłębiania stanu, albo rezygnacja z neurologicznego sprzężenia zwrotnego przez wyciszenie dźwięków.
Wczesne ostrzeganie
We wrześniu 2023 roku doświadczyłem kilkudniowego przeziębienia. Co ciekawe, już 2 dni przed wystąpieniem pierwszych objawów ze strony układu oddechowego i zatok, poziom uspokojenia pokazywany przez aplikację znacząco się obniżył (o około 20–30%). Subiektywnie czułem się uspokojony, lecz obiektywnie poziom skupienia i związanego z nim umysłowego uspokojenia był niższy niż średnia z kilku miesięcy.
W połączeniu z innymi sposobami monitoringu kondycji organizmu może być to ciekawym sposobem wczesnego ostrzegania w przypadku dolegliwości, które są powtarzalne, a także podczas planów, które mogą zostać pokrzyżowane przez stany chorobowe.
Dźwięki tła
Pewnego poranka postanowiłem poćwiczyć otwartą świadomość na tarasie w ogródku. Słońce już wzeszło, a jego promienie stawały się coraz cieplejsze, chociaż jeszcze nie powodowały dyskomfortu. W owym czasie około stu metrów dalej ktoś postanowił również spożytkować ten piękny moment i uruchomił spalinową kosiarkę do trawy:
Spodziewałem się, że wskazania opaski po sesji w takim otoczeniu będą zaburzone mocnym bodźcem słuchowym, ale bardzo się pomyliłem. Okazało się, że w miarę równomierny hałas towarzyszący pracom (trwał jeszcze 2 godziny po zakończeniu sesji) stanowi wprost idealne tło, które równoważy towarzyszącą rozluźnieniu ospałość.
Na samym początku zastosowałem pewien umysłowy hack, polegający na tym, że pozwalałem intensywnym dźwiękom tła wnikać i uruchamiać odpowiedzi uczuciowe w ciele (w moim przypadku była to pewnego rodzaju frustracja doświadczana w okolicach splotu słonecznego), które następnie obserwowałem, aż do ich wygasania; pamiętając jednak o innych wrażeniach.
Z czystym sumieniem mogę więc polecić kosiarki spalinowe jako dobry obiekt wspierający praktykę otwartej świadomości!
Delegowanie kompetencji
Najbardziej dotkliwą obserwacją, której dokonałem po dłuższym i intensywniejszym korzystaniu z opaski Muse do wspierania innych praktyk ćwiczących umysł, jest pojawiający się już po kilku tygodniach użytkowania mechanizm delegowania kompetencji. Dokładniej rzecz ujmując, chodzi tu o swoisty outsourcing zdolności wykrywania rozproszenia i powracania do przedmiotu skupienia.
Ludzki mózg jest w stanie rezygnować z uruchamiania pewnych ścieżek postępowania, jeżeli zauważa, że nie jest to konieczne dla poprawnego funkcjonowania organizmu w świecie. W ten sposób oszczędza energię, której jest największym konsumentem. Gdy więc zakładamy opaskę i włączamy neurofeedback, zwalniamy go z konieczności monitorowania bieżącej sytuacji pod kątem rozproszenia. Od tej chwili funkcję tę przejmuje zewnętrzne urządzenie, a nasz myślący organ może się rozluźnić.
Po pewnym czasie dochodzi do wykształcenia nawyku. Gdy spróbujemy skupiać się na obiekcie bez opaski i aplikacji, zauważymy, że jest to nieco utrudnione: mogą pojawić się na przykład ciągi myślowe, strumienie intencyjne, wewnętrzne obrazy czy dźwięki, które zostaną rozpoznane, lecz po czasie dłuższym, niż przed przyzwyczajeniem się do pomocy ze strony opaski.
Receptą na powyższe wydaje się być wspomniane wcześniej rozgraniczenie między ćwiczeniami z opaską, a formalną praktyką z umysłem, albo alternatywa w postaci rezygnacji z neurologicznego sprzężenia zwrotnego.